... ale pamiętam, że wrażenia moje były bardzo pozytywne. Właściwie niewiele wówczas wiedziałem o kinie OFF, ale takie filmy, jak "Kobieta z papugą...", czy sławny już dziś "Motór", były bardzo przyjemną zachętą do tego rodzaju produkcji. Co ważne - filmy te wydają mi się dość znacznie napiętnowane osobistymi doświadczeniami i przeżyciami twórców, ale nic w tym złego, zwłaszcza, że przy okazji tych introspekcji, twórca wyraża także pewne prawdy o szerszym i głębszym znaczeniu.